Delikatnie słodka za sprawą świeżych pomidorów baranina ormiańska, serwowana na jajecznym pappardelle przywodzi wspomnienia słonecznych wzgórz podziwianych z tarasu klimatycznej restauracji, położonej w sąsiedztwie kolejki „Wings of Tatev”. Przeczytajcie o słodko-słonej Armenii i poczujcie na talerzu jej magiczny klimat.
Najpierw przygotowujemy marynatę do mięsa: z oliwy z oliwek, kieliszka wytrawnego czerwonego wina (najlepiej z Areni), drobno posiekanej kolendry, soli, pieprzu, przeciśniętych przez prasę trzech ząbków czosnku i słodkiej papryki. Następnie łączymy mięso z marynatą i zostawiamy je na noc w lodówce.
Następnego dnia, kiedy mięso jest już zamarynowane, gotujemy Czaniecki Makaron według wskazań na opakowaniu. Zamarynowaną baraninę kroimy na bardzo drobne kawałki i dusimy na patelni w marynacie, do której dodajemy obrane i posiekane dwie główki średniej cebuli. Świeże pomidory obieramy ze skórki, kroimy i również dodajemy do mięsa. Przykrywamy patelnię i dusimy całość na małym ogniu, mieszając co jakiś czas i doprawiając wg gustu. Jeżeli sos będzie zbyt gęsty, warto dolać odrobinę wody z makaronu i kilka łyżeczek ormiańskiego wina. W międzyczasie na tarce trzemy twardy owczy lub kozi ser i przygotowujemy tradycyjną ormiańską sałatkę, z drobno pokrojonych świeżych pomidorów, ogórka, cebuli, oliwy z oliwek i kolendry.
Sos z mięsem ściągamy z ognia, gdy tylko baranina jest wystarczająco miękka. Nakładamy na podany na talerzach ugotowany makaron. Na koniec posypujemy startym serem i dodajemy kilka listków świeżego szczawiu lub bobu. Jeszcze tylko sałatka i kieliszek ormiańskiego wina…
բարի ախորժակ, czyli smacznego!